niedziela, 15 września 2013

12. Dla mamy.

Zaplanowanie wakacji, chociaż krótkich, ale jednak w dość popularnym, było dla organizatora nie lada wyzwaniem. Ogarnięcie tego w przeciągu dwóch dni stało się dość dużym kłopotem, lecz dla Nuriego Sahina nic nie jest niemożliwe. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Celem tych wakacji był oczywiście odpoczynek po trudach całej rundy jesiennej. 23-latek miał pewne obawy dotyczące wyjazdu, a mianowicie sprawy dotyczące Viktorii. Z pozoru wszystko wyglądało dobrze, świetnie dogadywała się z Gotze, ale Sahin wiedział, że Reus również nie jest jej obojętny.
Opuszczali zaśnieżony Dortmund w świetnych nastrojach. Chociaż miał być to tylko 4-dniowy, krótki, przedświąteczny wypad, zapowiadały się wspaniałe wakacje. Nie ma innej możliwości, jeżeli wyjeżdża się z takimi ludźmi. 
Punktualnie o 8:00, samolot niemieckich linii lotniczych, wystartował z dortmundzkiego lotniska.
- Nie idź spać - rzekł, siedzący obok Viktorii, Gotze. - Będę się nudził - zrobił smutną minę i spojrzał na uśmiechniętą dziewczynę. Chciał, by te wakacje zbliżyły tę dwójkę jeszcze bardziej. 
- To idź do Marco - pokazała palcem na siedzącego dwa rzędy przed nimi piłkarza, który podziwiał krajobraz przez małe, samolotowe okienko. - Dobranoc - odwróciła się plecami i starała się zasnąć.
- Ale ja chcę być z tobą. Muszę. Pragnę. Chcę. Powinienem! - mówił, na co dziewczyna wybuchła śmiechem.
- Dureń - rzuciła i zmierzwiła mu włosy, wywołując szeroki uśmiech na jego twarzy. - Dobranoc jeszcze raz - pocałował ją w czoło i wziął do ręki gazetę, pozwalając dziewczynie zasnąć.

***

- Wstawaj księżniczko - szepnął czule. - Zaraz lądujemy- mówił, lecz Miki dalej nie otwierała swoich oczów, tylko słodko się uśmiechała. - Wstawaj, wstawaj, wstawaj - mówił jej do ucha. 
- Zamknij się, zamknij się - przedrzeźniała go. 
- Wstawaj kochanie - rzekł, sprawiając, że policzki 19-latki przybrały różowy kolor. - Obudź się, proszę, proszę, wiesz co? 
- Co? - spytała rozbawiona zachowaniem chłopaka. Przybliżył się do Viktorii i szepnął: 
- Kocham cię. Wiesz? - dziewczyna spojrzała na niego zalotnym wzrokiem i przegryzła wargę, ale nie odezwała się ani słowem. Nie powiedziała: Ja ciebie też. Zamilkła. 
- Siema, gołąbeczki - krzyknął Piszczek, na widok którego Viktoria odsunęła się Gotzego i speszona spojrzała na Polaka. Kątem oka, zobaczyła spojrzenie Marco, który nie był szczęśliwy z obrotu sprawy - Co tam u was? Bo jak już pytacie, to u mnie dobrze, wszystko dobrze, wspaniale wręcz wyśmienicie... 
- Zamknij się - odpowiedziała po polsku, wywołując wybuch śmiechu u Kuby. 
- Jesteś wredna - odwrócił się na pięcie i podążył w kierunku swojego miejsca, udając obrażonego.

***

Siedzieli na jednej z plaż. Nie odzywali się, tylko wymieniali uśmiechami. Cieszyli się chwilą, o którą tak długo walczyli.
- Widzisz te gwiazdy? - zapytał Gotze, wskazując palcem na piękne, granatowe niebo.
- Dobrze się czujesz? - zaśmiała się 19-latka.
- Popsułaś taką romantyczną chwilę - zrobił smutną minę. - Chciałem ci powiedzieć, że jesteś taką gwiazdą dla mnie.

***

Nuri siedział wraz z synkiem w hotelowym lobby, który rozświetlał palący się kominek. Z racji zbliżających się świąt, gdzieniegdzie wisiały ozdoby, a w rogu widniała piękna choinka, roznosząca zapach świeżego świerku. 
Oboje siedzieli na skórzanej kanapie. 3-latek malował, a Sahin obserwował jego każdy ruch, rozmyślając. Zastanawiał się, co byłoby, gdyby został w Dortmundzie. Czy miałby żonę, syna? Jak potoczyłoby się jego życie? Jedno jest pewne, 23-latek nie widział świata poza swoją pociechą. 
- Dla kogo malujesz, syneczku? - zapytał troskliwie piłkarz, spoglądając na kolorowy obrazek. 
- Dla mamy - odparł nie odrywając wzroku ze swojego dzieła. Serce piłkarza o mało nie wyskoczyło mu z piersi, gdy usłyszał słowa Omera. - Dla Miki - dodał, zsuwając się z kanapy i biegnąc w kierunku schodów. 

***

Szli oświetlaną aleją wzdłuż linii morza, co chwilę wybuchając śmiechem. Marco opowiadał dowcipy, a dziewczyna nie mogła złapać oddechu. Na prawdę nie mogła go stracić. 
- Dobra! Koniec! - zarządziła, stając przed nim. Chłopak spojrzał jej głęboko w oczy, po czym złapał ją w pasie. 
- Bo? Bo co mi zrobisz? - uśmiechnął się zalotnie. Znów dzieliła ich niebezpieczna odległość. Czuła jego oddech na swoim policzku. Pocałował ją. Znów to zrobił. Ona nie protestowała. Oddała się mu i odwzajemniła pocałunek.
- Nie powinniśmy - odparł ze smutkiem i odsunął się od niej. 
- Wiem - rzekła. - Ja to wszystko wiem. 
- Kochasz go? Kochasz go prawda? Kochasz mojego najlepszego przyjaciela! Ja nie mogę mu tego robić! - krzyczał. - Powiedz mi, kochasz go? Proszę - złapał ją za dłoń. W jego oczach było widać smutek, a zarazem złość. - Dlaczego milczysz? Viktoria, odpowiedz mi! - dziewczyna wpatrywała się w niego, ale nie odezwała się ani słowem. Jej wargi drżały, a widok zamazywały napływające łzy. Reus puścił jej dłoń i odszedł. Zostawił ją. 

***

- Vikoria, musimy porozmawiać - odparł ojcowskim głosem Nuri, spotykając dziewczynę na hotelowym korytarzu. 
- Czego chcesz? - odburknęła 19-latka, która nie miała ochoty na żadną konwersację z przyjacielem, a tym bardziej na słuchanie jego rad i pouczeń. 
- Dlaczego ty mu to robisz? - zapytał. - Dlaczego ty robisz to Marco? Dlaczego nie powiesz mu tego co czujesz? Ty go kochasz! Nie Mario, tylko Reusa! Widziałem was, dzisiaj na plaży. Viktoria... - patrzył na zdezorientowaną twarz dziewczyny oraz spływające łzy po jej policzkach. - ... przyznaj się przed sobą samą. Powiedz, kochasz go? Kochasz Gotzego? 
- Kocham go, to chciałeś usłyszeć?! - wykrzyknęła nastolatka i odwróciła się, chcąc za wszelką cenę skończyć tę rozmowę, i poczuła wielką gulę w gardle. 
- Kochasz go, to dlaczego bawisz się moimi uczuciami? - odparł Marco, stojący o kilka metrów dalej, a następnie zniknął. 

5 komentarzy:

  1. Kochana ! Mi już po prostu brakuje odpowiednich słów by opisać Twój ogromny talent i potencjał oraz wspaniałość powyższego bloga. Zdaje mi się że takich nie ma po prostu. Jak widzę, że dodałaś rozdział to od razu na mojej twarzy maluje się uśmiech. Pozostawiam wszystko i biorę się za czytanie.
    Jak przeczytałam ten rozdział chciałam więcej i nadal chcę. Zakończyłaś w tak kluczowym momencie, że już nie mogę się doczekać co dalej się wydarzy w życiu bohaterów. Zaczęło się na prawdę przyjemnie. Okazywanie sobie miłości przez Viki i Mario, było takie słodkie. Aż do momentu, gdy Marco zobaczył zakochanych, co na pewno go zabolało. Potem to już robiło się niestety coraz smutniej. Słowa Omera, że rysuje dla mamy...sprawiły, że uroniłam łezkę. Na pewno brakuje mu mamy, a ma tylko - a może aż- tatę, który tak bardzo go kocha. Potem ta chwila Miki z Marco. Fragment tekstu który wzbudził we mnie tyle emocji. Myślałam, że to tylko takie przyjacielskie wyjście, a tu bum ! Marco całuje Miki ! Sądziłam, że dziewczyna da mu przysłowiowo z liścia i nastąpi koniec ich znajomości, a tu odwzajemnia pocałunek. Zgadzam się z Nurim, że nastolatka na pewno czuje coś do blondyna i nie zdziwię się jeśli będzie to miłość. Gdy zapytał czy kocha Mario, szybko czytałam aby dojść do odpowiedzi. Ale jej nie było, bo ta milczała. Więc sama nie jest pewna czy kocha Goetzego. Później niby mówi Sahinowi, że tak, ale sądzę że to tak na odczepne. I tu pojawia się Marco z pytaniem, dlaczego ta bawi się jego uczuciami ? Sama się teraz nad tym zastanawiam. Patrząc na całokształt, to chyba właśnie Marco jest najbardziej skrzywdzonym i zranionym bohaterem.
    Matko, ale się spisałam. Pewnie Cię zanudziłam :)
    Ale rozdział cudowny. Czekam na więcej !
    Pozdrawiam, Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty blog ;) czekam na kolejną część oby jak najszybciej:**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem Twojego talentu, naprawdę :) Świetnie się czyta to co piszesz, tak lekko i przyjemnie : ) Zero błędów stylistycznych i gramatycznych, a to się ceni, przynajmniej dla mnie jest bardzo istotne : D Zaczęło się tak super i słodko, ale potem...nagle Marco, no i Nuri...; < I ten pocałunek później...no ja już nie wiem, po prostu powiem jedno, czekam i czekam na nowy rozdział, bo przerwałaś w mega kluczowym momencie ! Pozdrawiam i ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuu myślałam że podczas tego wyjazdu życie Viktorii troche się ułatwi a tu jeszcze bardziej się nmieszało. Szkoda :/ No i te słowa małego Omerka "Dla mamy, dla Viki" Jeeej <3 Do tej pory myślałam że Nuri jest TYLKO jej przyjacielem a tu się okazuje że nie. Powiem ci że co raz bardziej podoba mi się ten blog. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach... miłość kwitnie, szkoda tylko, że osoby trzecie na tym cierpią. Dalej podtrzymuję to co pisałam kilka rozdziałów temu. Szkoda mi Marco.! ;< Powinien jak najszybciej zapomnieć o Miki, a ona nie powinna robić mu tak wielkich nadziei skoro kocha Goetzego.! Cieszę się jednak, że Mario i Miki mają tak dobry kontakt i powoli wszystko wraca już do normy.! :)Bardzo mnie ciekawi jak potoczysz dalej akcję, bo twoje opowiadanie, jest jednym z niewielu, które wciąga mnie od samego początku aż do końca.! *.* Czytam je i podziwiam twój talent do pisania, jednocześnie zazdroszcząc Ci tego.! Dodawaj szybko kolejny.!
    Pozdrawiam.! ;*

    OdpowiedzUsuń