Nie chciała martwić Sahina, nie miała zamiaru być jakimkolwiek ciężarem dla 23-latka. Usiadła na schodach domu Marco, postanowiła zaczekać na swojego przyjaciela. Nie miała pojęcia, że Nuri przede wszystkim martwi się o swoją Miki. 19-latka schowała głowę w dłoniach i zaczęła cicho płakać. Nagle zobaczyła sylwetkę Sahina, który wychodził, a raczej wybiegał z ogrodu. Gdy ujarzał Viktorię zatrzymał się na chwilę, z pewnością chciał na nią nakrzyczeć, że nie dała znaku życia, a zniknęła bez szerszych wyjaśnień, lecz zobaczył łzy spływające po jej rozgrzanych policzkach, wydukał tylko:
- Co, co ty? Co się stało? - zapytał, wyraźnie zdenerwowany - Zabiję go - powiedział do siebie po cichu.
- Nuri, zabierz mnie stąd - łkała. Chłopak usiadł obok niej i przytulił dziewczynę, która rozpłakała się jeszcze bardziej.
- Powiesz mi co się stało? - rzekł cicho, lecz Miki tylko pokręciła głową - Dobrze, chodźmy już - pomógł wstać przyjaciółce i zaprowadził ją do swojego auta. 19-latka oparła się o szybę i nie odzywała ani słowem. Przez całą drogę Sahin bił się z myślami: co on jej zrobił? Dlaczego tak bardzo cierpi?
Gdy dojechali na swoją ulicę Nuri chciał odprowadzić dziewczynę pod samo mieszkanie, co spotkało się z sprzeciwem.
- Nie idź, sama dojdę - rzekła niezbyt sympatycznie.
- Nie sądzę - odpowiedział Sahin, łapiąc dziewczynę za rękę.
- Puść mnie! Głuchy jesteś? Sama dojdę, nie potrzebuję nikogo, rozumiesz? - krzyknęła, w środku cierpiała, lecz starała się tego nie okazywać. Dlatego stała się chłodna, niemiła, trudna w kontakcie.
- Nie, nie rozumiem. Po raz kolejny nie chcesz sobie pomóc! Tak jak... - 19-latka przerwała mu.
- Praw mi dalej kazania. Szczerze mam to gdzieś. Wiesz co? Możesz już sobie iść, nie potrzebuje nikogo, szczególnie takich przewrażliwionych osób jak ty - rzuciła i ruszyła w stronę swojego mieszkania.
Sahin ugryzł się w język, miał jej wszystko wytknąć, ale przecież ona tak bardzo cierpi. Nie jest taka naprawdę. Musi jej pomóc, a nie dokładać. Spuścił głowę i udał się do swojego domu.
***
Leżała w swoim pokoju i płakała. Jej królestwo było całkiem inne niż ona. Wszystko dlatego, że pokój urządzał jej tata. Większość rzeczy była w kolorze jasnego różu i fioletu. Zupełna przeciwność Miki. Różowe łóżko a na nim zapłakana księżniczka, która po raz kolejny dała się zranić. Z tego powodu była na siebie wściekła. Teraz do niej dotarło jak potraktowała Sahina. On zawsze się starał jej pomóc. A gdzie ona była jak on potrzebował pomocy? Nawet nie wiedziała co się z nim dzieje. Czuła się okropnie. Czuła się okropnie nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Kiedy była mała zawsze chorowała, gdy coś się działo, gdy ktoś ją skrzywdził.
Było około 5 rano. Starała się zasnąć, lecz nic to nie dawało. Czuła się coraz gorzej.
- Co tobie? - wszedł do pokoju Alan, który usłyszał lekkie pokasływanie.
- Nic - rzekła - Wyjdź.
- Nic... rzeczywiście - ironizował- Nie wierzę, dlaczego chcę ci pomagać, ale trudno. Widzę, że jesteś chora. Zawołam tatę - powiedział.
- NIE! - krzyknęła nastolatka i zaczęła kaszleć - Nic mi nie jest...
- Nie wytrzymam z tobą, czemu jesteś taka uparta? Czemu nic do ciebie nie dociera, nie widzisz, że chcę ci pomóc? - mówił poddenerwowany. Nie wiedział, że wstąpił na cienki lód. Jego siostra w tym momencie nie udzieli mu ciętej riposty, czegokolwiek innego. Była tak słaba, że z trudem otworzyła usta.
- Wszyscy chcecie mi pomagać, ale najwyraźniej jestem zbyt złym człowiekiem, żeby to docenić - powiedziała płaczliwym głosem. Alan zrozumiał, że nie na miejscu były jego wywody.
- Miki, coś się stało? - zauważył swój nietakt 20-latek.
- Mówię ci, że nic. Proszę, zostaw mnie samą - odwróciła się plecami do chłopaka.
Alan nie odezwał się już. Sytuacja i stan Miki bardzo go zmartwiły, w końcu to jego siostra. Postanowił rano dowiedzieć się czegoś więcej.
Było około 5 rano. Starała się zasnąć, lecz nic to nie dawało. Czuła się coraz gorzej.
- Co tobie? - wszedł do pokoju Alan, który usłyszał lekkie pokasływanie.
- Nic - rzekła - Wyjdź.
- Nic... rzeczywiście - ironizował- Nie wierzę, dlaczego chcę ci pomagać, ale trudno. Widzę, że jesteś chora. Zawołam tatę - powiedział.
- NIE! - krzyknęła nastolatka i zaczęła kaszleć - Nic mi nie jest...
- Nie wytrzymam z tobą, czemu jesteś taka uparta? Czemu nic do ciebie nie dociera, nie widzisz, że chcę ci pomóc? - mówił poddenerwowany. Nie wiedział, że wstąpił na cienki lód. Jego siostra w tym momencie nie udzieli mu ciętej riposty, czegokolwiek innego. Była tak słaba, że z trudem otworzyła usta.
- Wszyscy chcecie mi pomagać, ale najwyraźniej jestem zbyt złym człowiekiem, żeby to docenić - powiedziała płaczliwym głosem. Alan zrozumiał, że nie na miejscu były jego wywody.
- Miki, coś się stało? - zauważył swój nietakt 20-latek.
- Mówię ci, że nic. Proszę, zostaw mnie samą - odwróciła się plecami do chłopaka.
Alan nie odezwał się już. Sytuacja i stan Miki bardzo go zmartwiły, w końcu to jego siostra. Postanowił rano dowiedzieć się czegoś więcej.
***
Wybiła 7 rano. Dziewczyna z wielkim bólem wstała z łóżka i udała się do kuchni. Przy stole siedział jej ojciec, który popijał kawę i przeglądał poranną prasę. Obok szybko jadł śniadanie Alan. Gdy zobaczyli dziewczynę podnieśli wzrok i przyglądali się jej.
- Boże, dziecko - zaniepokoił się tata - Jesteś chora? - podszedł do niej i dotknął czoła - Masz gorączkę!
- Nic mi nie jest, uspokój się. Uspokójcie się wszyscy - rzuciła poddenerwowana - Filip dojechał do Polski? Mówiła coś mama? - zmieniła temat dziewczyna.
- Tak, jest już w domu - zapewnił ją ojciec.
- To dobrze - odparła ostatnimi siłami - Alan, gdzie jest mój kubek? - Brat podszedł do szafki, podał 19-latce jej ukochany kubek, którego nikt nie miał prawa dotykać. Dziewczyna odwróciła się, lecz straciła równowagę i upadła na ziemię. Po całym domu rozległ się huk tłuczonego szkła, obaj mężczyźni poderwali się do góry i pomogli podnieść Miki z podłogi.
- No naprawdę nic jej nie jest - ironizował Alan.
- Zostaw mnie - powiedziała cicho Viktoria.
- Chyba śnisz - rzekł brat i wziął siostrę na ręce - Z tobą same kłopoty Miki, ale i tak cię kocham.
- Zanieś ją do auta, zabiorę ją do szpitala - powiedział trener, wykręcając numer do asystenta. Poinformował, że spóźni się dzisiejszy trening, po czym udał się do auta i ruszył w kierunku szpitala.
***
Sahin wpadł z lekkim poślizgiem do szatni. Jak co dzień, przyczyną jego spóźnień był ukochany synek - Omer oraz wiecznie chaotyczny kuzyn Lukas.
Turek wszedł do szatni, rzucił jak zwykle: cześć, tak, Omer, a dobrze, a u was? i zaczął się przebierać. Wyszedł z pomieszczenia i pokierował się na murawę. Stanęli jak codziennie, w równym szeregu i oczekiwali na przyjście trenera. Jednak tak się nie stało, przyszedł do nich asystent Kloppa, Željko Buvač.
- Wybaczcie, ale trener pojawi się za parę chwil. Musiał pojechać z córką na pogotowie, ale za chwilę powinien się pojawić - rzekł. W środku Nuriego Sahina coś się zagotowało. Nie wytrzymał, dobrze wiedział, że robi źle, ale nie mógł tego tak zostawić. To wszystko jego wina!
- Jak mogłeś skurwysynie! - podbiegł do młodego Niemca i wymierzył mu cios. Ten jednak nie pozostał dłużny, oboje wdali się w bójkę. Koledzy z drużyny odciągneli ich od siebie - To wszystko twoja wina!
- O co chodzi, Nuri?! - zapytał zdenerwowany Reus.
- O to, że twój przyjaciel po raz kolejny wchodzi z butami w życie Viki, po raz kolejny ją rani i zostawia! Jesteś zwykłym skurwielem - rzucił w kierunku Gotzego.
- Nie masz prawa tak mówić - rzekł Mario - Nic nie wiesz, nic!
- Może i nie wiem, ale miej świadomość, że jeszcze raz zrobisz Viktorii krzywdę to... - 23-latek nie zdążył dokończyć swojego zdania, gdyż przerwał mu wchodzący na murawę trener.
- To co? - zapytał wyraźnie zdenerwowany Klopp, który od dłuższego czasu przysłuchiwał się ich konwersacji...
świetne ! tak bardzo szkoda mi Miki że cierpi przez Mario.
OdpowiedzUsuńale to zakończenie, wściekły Nuri, wejście trnerea, bomba ! :)
czekam na kolejne cudo :)
pozdrawiam
Trafiłam tu przypadkiem i bardzo mi się podoba. :) Fajnie, że Miki ma takiego przyjaciela jakim jest Nuri. ;p No i w końcu Mario dostał na swoje, niech wie że to co zrobił, bardzo mocno zabolało Miki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.! :D
A jeśli będziesz miała czas i ochotę to zapraszam do siebie:
http://szaara-rzeczywistosc.blogspot.com/