- Dlaczego nic nie mówisz? - odezwał się Reus, spoglądając na dziewczynę. Chciał zobaczyć w niej jakieś emocje, uczucia. Jednak jej twarz nie mówiła nic. Zupełnie nic. Wpatrywała się w okno, nie chcąc nawiązać kontaktu wzrokowego z blondynem. - Viktoria, proszę. Powiedź coś.
- A co mam powiedzieć? Marco, ty nic nie rozumiesz.
- Chcę cię zrozumieć. Tylko pozwól mi - Miki odwróciła się w stronę piłkarza i delikatnie uśmiechnęła. Pierwszy raz od dłuższego czasu.
- Dlaczego przyjechałeś? - zapytała.
- Dlaczego miałbym nie przyjeżdżać? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Mam ci wymieniać? Marco, ja nie pasuję do ciebie. Nie zasługuję na to wszystko.
- Przestań! - oburzył się. - Nigdy więcej tak nie mów. Rozumiesz? Jesteś wspaniałą dziewczyną... w której się zakochałem - wyznał, a 19-latka opuściła wzrok, by nie patrzeć w jego zielono-brązowe tęczówki. - U której boku chciałbym budzić się każdego ranka i zasypiać każdego wieczoru. Proszę, spójrz na mnie - ujął jej podbródek. - Powiedź, że mam odejść - odejdę - rzekł.
Viktoria nie odezwała się. Milczała. Po raz kolejny nie dała mu jasnej odpowiedzi, którą już poznała. Dlaczego? Może bała się powiedzieć te dwa słowa, które z pewnością zmieniłyby jej życie?
Wpatrywała się w chłopaka, lecz dalej milczała. W jego oczach było widać rozczarowanie i żal. Wbił wzrok w podłogę i poderwał się z kanapy, gdy został zatrzymany przez dziewczynę.
- Nie. Bądź, już na zawsze.
***
Pogoda w Polsce nie sprzyjała wieczornym przechadzkom. Wysoka wilgotność potęgowała uczucie chłodu, jednak tej dwójce to nie przeszkadzało. 19-latka męczyła się z zakluczeniem drzwi, a Marco śmiał się z nieporadnej nastolatki, gdy ze schodów zbiegł Kuba. Dziewczyna odwróciła się w jego stronę i spoglądała na szyderczą twarz byłego chłopaka.
- Viktoria, ty tutaj? Przyjechałaś znów "na stałe"? - zakpił. Miki starała się zachować spokój, lecz wychodziło jej to z trudem.
- Pierdol się.
- Znów wraca dawna Viktoria. Co się stało z tą potulną dziewczynką o anielskiej twarzy? - dodał z uśmiechem. - Widzę, że znów nabroiłaś. No cóż, nie obchodzi już mnie to. Do zobaczenia, znów- zaakcentował ostatnie słowo i odszedł, w odpowiedniej chwili, ponieważ Viktoria powoli traciła kontrolę. Co ona zrobiła światu, że tak bardzo ją skrzywdził? - pytała.
- Kto to był? - odezwał się Marco, który przysłuchiwał się rozmowie, lecz nic nie rozumiał.
- Nikt - odburknęła. - Już nikt ważny - dodała i weszła z powrotem do mieszkania, straciwszy jakąkolwiek chęć na spacer.
***
- Trzymaj - rozkazała, podając butelkę z czerwonym winem. Chłopak nie pytał, doskonale wiedział o co chodzi. Usiadła obok niego, a on objął ją ramieniem. Siedzieli wtuleni w siebie dłuższą chwilę, popijając trunek, który sprawił, że rozmowa ożywiała się z każdą minutą.
- Kto to był? - zapytał ponownie Reus. - O czym rozmawialiście?
- Kuba - odparła krótko. - Marco, proszę. To wszystko jest już i tak popieprzone.
- Wrócisz do Dortmundu? - zadał jedno z pytań, na które nie umiała odpowiedzieć.
- Nie chcę wracać. Nie chcę widzieć Mario, ale nie mogę tu zostać - rzekła nieświadoma wydarzeń w Dortmundzie.
- Ale tam jest twój dom - uśmiechnął się, spoglądając na nastolatkę. - Wróć ze mną. Dlaczego się boisz?
- Chcesz wiedzieć, dlaczego boję się powiedzieć "kocham cię"? Nie chcę kochać. Nienawidzę miłości.
- Może dlatego, że nigdy na prawdę nie kochałaś? - uniósł jej brodę i spojrzał swoim przenikliwym wzrokiem. Wpatrywał się w nią z taką czułością, emocjami, których nie można wyrazić słowami. Złożył nieśmiały pocałunek na jej wargach, jednak dziewczyna odsunęła się od niego.
- Kocham cię - rzekła. - Nawet nie możesz wyobrazić sobie, jak bardzo - dodała i oddała się jego śmielszym pocałunkom.
***
Minął tydzień odkąd Reus wrócił do Dortmundu, jednak Miki została. Obiecała mu, że wróci, gdy wszystko przemyśli. Była pewna, że wróci, tylko nie wiedziała kiedy dokładnie to nastąpi.
Nad Gdańskiem nieśmiało unosiło się słońce. Niedzielna nuda przepełniała ją całą. Usiadła przed telewizorem, wzięła laptopa i włączyła urządzenie. Gdy weszła na jeden z portali sportowych, potok łez popłynął po jej policzkach. Starała się opanować i spokojnie doczytać całość artykułu. Jednakże, łzy uniemożliwiały jej to, a litery zamieniały się w rozmazane linijki.
Oficjalnie: Mario Götze podpisał kontrakt z Bayernem Monachium.
Zapamiętała tylko tą frazę. Z drżeniem rąk wybrała numer do Marco, który zapewne o wszystkim wiedział od dawna, lecz nie raczył jej poinformować.
- To prawda?! - krzyknęła do słuchawki. - Marco, błagam. Powiedź, że to żart - łkała.
- Niestety... - odparł z żalem. - Mario uznał, że tak będzie lepiej. Dla nas wszystkich.
Nie odpowiedziała nic. Dotarło do niej, że zniszczyła życie 20-latka, który dla jej szczęścia poświęcił swoją całą karierę i odszedł, by nie ranić jej już więcej. Dodatkowo niszczyła przyjaźń Reusa z Gotze oraz swój klub.
Czekałam na ten rozdział taaaak długo,ale jak najbardziej się opłacało.Świetnie,że Miki wreszcie zaznała trochę szczęścia i odważyła się powiedzieć,że kogoś kocha.Końcówka rozdziału znowu jest taka,że się popłakałam.Strasznie wczuwam się w to opowiadanie.Mam nadzieję,że między nią,chłopakami,a klubem wszystko będzie okej,a Mario dobrze będzie sobie radził w Bayernie,albo skończy się na tym,że znowu zawita do naszego kochanego BVB :)
OdpowiedzUsuńno świetny! kurcze, świetny !
OdpowiedzUsuńpoczątek niczym z jakiegoś romansu...już się bała, że Miki pozwoli odejśc Marco lecz tego nie zrobiła. bardzo dobrze, że go zatrzymała. ale Kuba- chamski jest, nie powiem. zdenerwował mnie tymi swoimi tekstami. szkoda, że Victoria nie wróciła do Dortmundu. jejku, a ta końcówka! teraz Miki będzie o wszystko obwiniała siebie,a to przecież nie jej wina. i co zrobi... ? nie doczekam chyba kolejnego rozdziału. nie wyobrażam soebie, że już wkrótce koniec tej histori.. oj, nie...
pozdrawiam, Pyśka
Świetny rozdział:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Miki wyznała Reusowi co czuje.
Mam nadzieję, że niedługo wróci do Dortmundu.
Co do Kuby- to bym mu najchętniej przywaliła.
Czekam z niecierpliwościa na kolejny rozdział.
Weny życzę:*
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
Warto było czekać, na tak wspaniały rozdział.! :D Cieszę się, że między Viki a Marco w końcu coś się układa, chociaż nie powiem, wolałabym gdyby razem z nim wróciła do Dortmundu... no ale cóż, z jednej strony ją rozumiem.! :) Dobrze, że Reus jest taki nieustępliwy i walczy ciągle o Viki.! :) Bardzo mi się podoba jego postawa i cieszę się, że dziewczyna w końcu odważyła się powiedzieć mu te dwa, jakże bardzo ważne słowa.! :D Kuba... nie tak zachowuje się prawdziwy facet.! Przynajmniej zachowałby resztki szacunku i w inny sposób traktował Viki.! :) Mario w Bayernie... Przeczuwałam to od momentu, gdy dostał ten dziwny telefon.! Sama nie wiem czy to dobrze czy źle? :)
OdpowiedzUsuńA tymczasem czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.! :D
Pozdrawiam.! :*