Stali na dworze, w oddali można było usłyszeć głośną muzykę dobiegającą z klubu. Pogodzili się? Z pewnością wszelkie grzechy Gotzego nie zostały w pełni wybaczone, ale uczynił wielki krok, by tak się stało. Kochają się - czyż nie? Mario jest zakochany w dziewczynie po uszy, dlatego walczył. Ona? Nie wie, czy wszystko co robi jest słuszne. Słuchaj serca - powtarzają. Lecz co, gdy nie tego języka? Nie możesz odczytać tego co do ciebie mówi. Ona wie, że jeden z nich przegra. Przegra batalię o jej serce. Gotze na razie prowadzi, ale nie minął jeszcze linii mety.
- Dlaczego tu jesteś? - zapytała tajemniczo.
- Dlaczego mam nie być? Zawsze chciałem, abyś była ze mną - odparł.
- Nie - zaprzeczyła. - Nie zawsze. Dlaczego nie zadzwoniłeś? Dlaczego nie przyjechałeś? Unikałeś mnie.
- Miki, to nie tak. Wiedziałem, że nie możesz być moja. Każde spotkanie z tobą kończyło się tak samo. Wyjeżdżałaś, a ja cierpiałem. Byłem egoistą, wiem, dlatego musiałem walczyć teraz. Walczyć o ciebie - dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało i przegryzła wargę.
- Nie wracajmy tam - rzekła. Viktoria wiedziała, że czeka ją kazanie od Nuriego, czy też Marco
- Raczej powinniśmy - stwierdził chłopak, który nie chciał narażać się na żadne nieprzyjemności ze strony jego klubowych kolegów. - Ale chodź - ujął ją delikatnie za dłoń. - Po prostu raz ucieknijmy od rzeczywistości - razem.
Możliwe, że tak szybko zapomniała o swoich rozterkach? W tym momencie żyła chwilą, jednak nie oznacza, że nie pamięta o zadrze na swoim sercu.
***
- Wychodzimy! - złapał za rękę pijaną dziewczynę, która z procentami we krwi stała się jeszcze bardziej trudna w kontaktach. - Viktoria wychodzimy.
- Bo? - sprzeciwiła się. Dziewczyna nie pamięta, kiedy ostatnio tak ostro zabalowała. Fakt, nie należała do najgrzeczniejszych dziewczynek, więc używki nie były jej obce. Jej mama była zbyt zajęta pracą i nie zauważała, że weekendy Miki spędza zwykle na imprezach ze starszymi znajomymi.
- Nie będę się z tobą kłócił - Gotze pociągnął dziewczynę do przodu i wyprowadził na dwór. Dochodziła trzecia w nocy. Ludzie z klubu powoli wracali do swoich mieszkań.
Dziewczyna oparła się o stojącą latanię i czekała na taksówkę, zamówioną przez piłkarza. Noc była bardzo chłodna, a gwiaździste niebo sprawiało, że powietrze stało się ostre. 20-latek zdjął swoją kurtkę i oddał ją dziewczynie. Znów dzieliła ich niebezpieczna odległość.
- Kochasz mnie? - wypaliła, nieświadoma już 19-latka. Młody Niemiec złapał za kołnierze swojej skórzanej kurtki i po raz kolejny pocałował Viktorię.
- Taka odpowiedź wystarczy? - dziewczyna przegryzła wargę i uśmiechnęła się.
- Nie - odparła. Ona - oparta o latanie, dostała to co chciała. On - namiętnie wyrażający swoją miłość. I on - stojący przed wyjściem z budynku - nie mogący uwierzyć w to, co widzi.
***
- Jesteś z nim? - zapytał Sahin, którego odwiedziła przyjaciółka, chcąc przeprosić za swoje wczorajsze zachowanie.
- Nie, skąd ci przyszło to do głowy? - nie wiedziała, w sumie, nie pamiętała co dokładnie wydarzyło się tamtej nocy. Pamiętała wszystko, do ponownego wejścia do klubu. Tam film się urwał.
- Może dlatego! - rzucił na stół zwiniętą gazetę. Dziewczyna zamarła. Po woli dochodziło do niej wszystko co się wydarzyło tamtej nocy. Wszystko - a szczególnie ich czułości okazywane przed budynkiem.
Nie odezwała się ani słowem, tylko ze złością wpatrywała się w gazetę. Sahin również milczał, chociaż miał na końcu języka kilka słów skierowanych do Miki. Naprawdę jej nie rozumiał...
BOOM! Gwiazdor Borussii Dortmund w końcu szczęśliwie zakochany? Na to wygląda!
Czytała linijka po linijce, mając ochotę coś zniszczyć, albo po prostu się rozpłakać.
A co na to Marco? Wydawało się, że wybrankiem córki trenera BVB będzie Marco Reus. Nic bardziej mylnego! Wybór padł na Gotze. Życzymy wszystkiego najlepszego nowej parze!
- CO? CO TO MA ZNACZYĆ? - poderwała się do góry i rzuciła brukowcem. - Nie, nie, nie, to nie miało tak wyjść. Ja, ja po prostu straciłam kontrolę! Nuri, błagam. Pomóż mi.
- Sama to tego doprowadziłaś - odrzekł niezwykle stanowczo.
- Zrozum, ja coś do niego czuję, fakt. Ale żeby od razu robić z nas parę? Co ja mam robić? Jak to wytłumaczyć? - mówiła zdenerwowana.
- W końcu musisz nauczyć się ponosić konsekwencje za swoje czyny. Czas dorosnąć Viki! - zachowanie Sahina podziałało na dziewczynę jak płachta na byka. Dlaczego wszyscy się na nią uwzięli? Nawet Sahin nie chce jej pomóc? Gdzie wszyscy, którzy hucznie zapowiadali pomoc!?
Trzasnęła drzwiami i opuściła mieszkanie przyjaciela. W tym momencie miała kompletny chaos w głowie. Nie chciała, żeby wydarzenia z tamtej nocy, poznał ktokolwiek oprócz jej i Mario. Teraz wiedzą o tym cale Niemcy! Działała spontanicznie, a teraz musi płacić za swoją głupotę. Sahin miał rację, jak zawsze miał rację. Ale nie przyzna się to tego...
***
- Lena, nie rozumiem twoich pretensji. Ja nic nie zrobiłam! - broniła się dziewczyna, lecz 19-latka nie dawała za wygraną.
- Nic? Nie wiedziałam, że Marco jest w tobie zakochany, ale teraz wiem, że on chce być tylko z tobą. A ty? Zachowujesz się jak dziecko! Jak mogłaś mu zrobić coś takiego? Zraniłaś go, tak samo jak Carolin.
- Skąd ty to możesz wiedzieć? Skąd możesz wiedzieć, co czuję?
- Nie wiem tego, ale zobacz na fakty, jesteś z Mario, z jego najlepszym przyjacielem - Viktoria starała się być spokojna. W głębi duszy miała wyrzuty sumienia. Docierało do niej, jak potraktowała Reusa. Jednakże, nie ma zamiaru tego okazywać.
- Nie jestem z nim! Zrozumcie to wszyscy! W ogóle, co tak bardzo zaczął się interesować Reus? - zapytała.
- Bo jest dla mnie kimś ważniejszym, niż dla ciebie - odparła i wyszła z kawiarni, czując na sobie spojrzenia zgromadzonych ludzi, którzy z pewnością przysłuchiwali się ich rozmowie.
Viktoria, po słowach Leny i Sahina, czuła się okropnie. Wiedziała, że musi porozmawiać z Marco i wyjaśnić wszystko, ale cholernie bała się tej rozmowy. Nie mogła go stracić, dlatego zapłaciła za napoje i udała się do mieszkania 22-latka.
No to się porobiło ! :D ten ich pocałunek, mh... Ciekawe na kogo w końcu się zdecyduje :D No i co powie jej Marco, kiedy się u niego pojawi :D Oby każdy z nich jakoś sobie wszystko wyjaśnił :D Rozdział rewelacja, czekam na kolejny ! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie : http://this-could-be-paradisee.blogspot.com/ :*
Z każdym kolejnym rozdziałem zaskakujesz mnie jeszcze bardziej.! :D Bardzo podoba mi się to co piszesz i z przyjemnością czytam każdą kolejną część. :) Widać, że Mario naprawdę kocha Miki i jest w stanie zrobić wszystko, by dziewczyna była jego. Z drugiej strony jednak Marco, który również czuje mięte do córki trenera. :D A na dodatek ten artykuł w gazecie. No, cholernie mnie ciekawi jak to dalej poprowadzisz i kogo wybierze Miki, ale prawdę mówiąc chyba się domyślam.! :p W sumie Sahin ma trochę racji, Miki powinna zacząć przewidywać konsekwencje swoich zachowań. Bardzo dobrze, że zdecydowała się pójść do Reusa i z nim porozmawiać, w końcu może sobie wszystko wyjaśnią. :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny.! :)
Pozdrawiam i w międzyczasie zapraszam do siebie.! ;*
Miło by mi było gdybyś wyraziła swoją opinię.! ;)
Pisałam ci już, że baaaardzo ciekawie piszesz? Nie? No to mówię :p Rozdział jest genialny! Jak zwykle z resztą :D Biedna Viki. Troche sobie namieszała w życiu i nie wie teraz co zrobić. Na jej miejscu pewnie też bym nie wiedziała. Jestem ciekawa jej rozmowy z Marco. Buziole :*
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Mam nadzieję że Vika będzie z Mario sa dla siebie stworzeni <3
OdpowiedzUsuńprzepraszam, ze tak późno komentuję, lecz nie miałam wcześniej czasu. Rozdział fenomenalny. Miki nie ma się co obrażac na innych, że nie starają się jej pomóc, bo sama namieszała i teraz musi to naprawic. Zgadzam się z Leną, że Miki zraniła Reusa. i to bardzo. jak on mógł się poczuc widząc ją całującą się z jego najlepszym przyjacielem ? ten jeden wyskok popsuł relacje Victori z Reusem i zapewne jego z Mario. jak będzie się czuł będąc w towarzystwie Mario, który spotyka się z dziewczyną, którą on kocha ? jestem ciekawa co dziewczyna powie blondynowi ? i co on powie ? odpuści czy będzie jednak walczył o jej miłośc. ach, i jeszcze Lena. czyżby jeszcze ona namieszała ? już się nie mogę doczekac kolejnego!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Pyśka